"Sen (część 1/2) "
Cześć
Ojej, to już mój czwarty
post. (mam nadzieje że nie ostatni :D). Jakoś szybko mi ten czas mija, może dlatego, że jestem zajęty szykowaniem przyjęcia niespodzianki dla Świnki. Próbowałem zaprosić jej przyjaciela z dawnych lat Terapapamango choć ona mi to odradzała. Ja jednak wiem, że Świnka chce aby przyszedł lecz się go trochę wstydzi. No cóż, wstyd to naturalna rzecz i nie należy się go wstydzić (Hehehe). Wybaczcie mi to rozweselenie ale właśnie skończyłem robić dywan dla naszej Świnki i wyszedł pięknie. Na targu pewnie opchnął bym go za tyle, że w końcu kupiłbym sobie ten fotel masujący, ale są ważniejsze cele niż własna przyjemność.
Wybrałem spokojne i
stonowane kolory bo jak kiedyś narysowałem piękny widok w barwach
czarno-białych to o mało nie wyszła z siebie. Pewnie dlatego, że
kiedyś gdy była politycznym przeciwnikiem naszego prezydenta i
wtedy postanowiliśmy dać TersTim-owi nowe logo. Świnka dała to
obecne a Terapapamango takie samo tylko, że zamiast żółtego był
biały. Wygrał jego projekt jak i również on sam więc by nie
robić jej przykrości z przegranej w obu sprawach uznał jej projekt
jako godło TersTim. Dostała ona od niego również list ale po
przeczytaniu go nie była zbytnio zadowolona. Siedziała w ciszy z 2
godziny potem podarła przesyłkę i poszła do domu . Może nie
uwierzyła w szczęście jakie ją spotkało, że jej godło w końcu
zostało uznane lub coś było napisane w liście ale nie
przeczytałem bo strzępy wzięła ze sobą. Od tamtego czasu nie
bardzo lubi połączenia tych kolorów.
Więc dywan nie zawiera ani
czarnego, ani białego koloru. Mam nadzieje, że się ucieszy. Ponad
to kupiłem jej jeszcze kosmetyki i inne duperele. Teraz pozostało
mi zaprosić gości na następną sobotę kiedy odbędzie się
przyjęcie. W tym roku naszemu prezydentowi na pewno tak łatwo nie
odpuszczę. Rok w rok mówi że nie może przyjść (też się pewnie
wstydzi).
Przyszedł właśnie czas na
kolejną historię (Przepraszam :) bez względu na to co pisała pod
moim postem świnka tamta historia się już skończyła, chodziło
tam o to by pokazać że Wiktoria to czarownica a dalsze przygody z
nią na pewno będą ale nie w najbliższym czasie). Dziękuje również
za tak dużo wejść w ostatnim poście. Naprawdę dużo to dla mnie
znaczy. Jeszcze dopowiem iż ta historia będzie dwuczęściowa.
Jedna cześć dziś a następna część w kolejnym poście (po
kolei)
Zapraszam...
Była 3 rano, a ja nadal nie
mogłem zasnąć. Noc w noc tak samo już od paru miesięcy. Czyżby
mój organizm pozbył się potrzeby snu. Najwyraźniej tak, bo od
tego czasu nigdy nie czułem zmęczenia. Można powiedzieć że
zamiast 3, żyłem 6 miesięcy bo inni ludzie połowę swojego
istnienia przesypiają.
Chodziłem po wielu lekarzach
i żaden nie umiał pomóc. Żaden lek dotąd nie poskutkował. Można
powiedzieć że są dobre strony mojej "choroby". Niby mam
więcej czasu na wszystko ale tak naprawdę w tym właśnie czasie
nie mogę się na niczym skupić. Tak jakby mój mózg działał na
mniejszych obrotach.
To jest męczące ale nie
tak bardzo aby zasnąć (niestety). Moim nowym nocnym koszmarem stała
się nuda. Postanowiłem więc odkryć życie nocne w TersTim. Z
początku trochę się obawiałem ludzi którzy bez celu błąkają
się w nocy po ulicy. Często gdy ktoś przechodził obok mnie
spuszczałem wzrok lub omijałem byle by mnie tylko nie zaczepił.
Jednak pewnego dnia
pokonałem tą magiczną barierę. Właściwie nie zrobiłem tego ja
lecz jeden z właśnie tych ludzi.
Gdy pewnej nocy usiadłem
zrezygnowany pod murem jednego z bloków jeden facet odezwał się do
mnie.
-I co widzę że mamy
problem z spankiem -rzucił z początku wydawałoby się w powietrze
lecz jego wzrok ewidentnie lądował na mnie
-Poniekąd -Szybko
odpowiedziałem nie chcąc dalej rozmawiać.
-Nie myśl sobie, że
tylko ty. Myślisz sobie że dlaczego większość z nas łazi w nocy
po ulicy choć w dzień wiedziemy normalne życie. -rzekł z wyraźnym
wyrzutem
-To źle myślałeś
-Facet czego ty ode mnie
chcesz. Dam ci piątaka i spadaj
-Chce ci pomóc
Uznałem to za brednie i po
prostu odszedłem bez słowa. Zresztą on również zaczął zmierzać
w swoją stronę. Przynajmniej uniknąłem tłumaczenia się czemu
uciekam.
Nie chciałem z nim dalej
gadać. Jakiś pierwszy lepszy pijaczyna będzie mi pomagał.
Zastanowiło mnie to, że znał mój problem. Choć widząc takiego
człowieka jak ja w nocy na mieście można domyśleć się iż ma on
problem ze snem.
Tak oto minęły następne
dni i następne noce. Spodobało mi się włóczenie po mieście wiec nadal po nim chodziłem ale tak aby nie spotkać tego pijaczka.
Niestety znów go spotkałem co zakłócił mój spokój. Wyglądał o wiele gorzej. Pewnie
upił się ponad swoje siły. Przez swoją słabą wole znów
zacząłem z nim gadać. Lecz ta rozmowa nie należała do lekkich.
Prosto z mostu powiedział mi, że nie śpię przez to co wszyscy.
Przez innowacyjne szczepionki PEXIL (Największy ośrodek badawczy w
TersTim).
Z początku nie uwierzyłem
ale potem do mnie dotarło że może faktycznie ma on rację. Postanowiłem więc wyjaśnić tą sprawę z samym ośrodkiem. Dzwoniłem i wysyłałem listy ale nie było żadnej odpowiedzi na moje
zażalenia czy po prostu pytania. Uznałem, że on coś wie bo było to naprawdę podejrzane.
Zacząłem częściej
spotykać się z tym facetem i obmyślać sposób w jaki dowiemy się
prawdy. Bo jak to on mówił po 6 miesiącach takiego niespania
człowiek po prostu umiera. Boże mi zostało tylko 3 miesiące do
śmierci.
Z biegiem dni nie tylko moja
desperacja się powiększyła. Temu facetowi zostało parę dni.
Trzeba więc było podjąć odpowiednie środki.
Zaatakowanie siedziby PEXIL.
Po przetrawieniu pomysłu
zaczęliśmy obmyślać plan. Ja nawet wziąłem urlop w pracy by mieć
czas. Po paru dniach planowania zebraliśmy broń i rano mieliśmy
się zebrać pod siedzibą PEXIL.
Aby przypadkiem policja nam
nie przeszkodziła wezwaliśmy ją na drugi koniec miasta pod
pretekstem wielkiej strzelaniny więc chyba powinni wysłać tam
większość swoich jednostek.
Nareszcie, po wielu dniach
przygotowania staliśmy pod drzwiami siedziby. Razem ze mną i
facetem przyszło jakieś 10 osób. Plan był prosty: znaleśc
jakiegoś doktorka, przymusić go do gadania i znaleźć antidotum o
ile takie jest. Wiele ryzykowaliśmy. Szykowały się kłopoty z
prawem ale mieliśmy nadzieje że po udowodnieniu tego co zrobił nam
PEXIL zostaniemy uniewinnieni.
I tak zabrzmiał pierwszy
dźwięk naszej próby ratunku. Odgłos tłuczonego szkła od drzwi
wejściowych...
Koniec części pierwszej.
Kurczę fajne opowiadanie ;D
OdpowiedzUsuńCiekawie piszesz
Pozdrawiam
http://niebioeski.blogspot.com/
Lubię Cię czytać :))
OdpowiedzUsuńNie urywa się opowiadania w takich momentach...
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, jak zawsze. Fajny motyw ze złą korporacją, która podtruwa klientów, coś dzwoni, ale nie wiem w którym kościele. Czekam na drugą część. Pozdrawiam!
indywidualnyobserwator.blogspot.com
Przepraszam. I dziękuję za miłe słowa.
UsuńWow! Na pewno przeczytam drugą część! *o*
OdpowiedzUsuńKiedy się mniej więcej pojawi, w sobotę? :)
Dziękuję :)
Miło się czyta te opowiadania. Zostaję na dłużej :)
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńLekkie i wciągające opowiadanie, bardzo mi się podoba. Oby ich plan się powiódł. Dobrze, że główny bohater tego opowiadania dogadał się z tym pijaczyną. Podejrzane, skąd on może to wiedzieć?
OdpowiedzUsuńhttp://dziennik-ali.blogspot.com/
Dzięki. Wszystkiego dowiesz się w części 2
UsuńFajnie czyta się Twoje opowiadania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzieki
UsuńSuper pomysł, ciekawe co się dalej stanie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,zeniespodzianka dla Swinki się uda!
Nominowałam Was do LBA! Więcej informacji tutaj >KLIK<
reallylovediy.blogspot.com
Dzięki. Jakos tą nominacje wcisne między posty.
UsuńPięknie napisane. Nie byłam wieki na Twoim blogu, jest czego żałować. Nic się nie zmieniło, piszesz genialnie i nadal z wielką przyjemnością zostaje fanką Twojej twórczości.
OdpowiedzUsuńPozdrawia Anka