04 kwietnia 2015

wpis 3

"Poczucie lepszości"
Cześć
Jak pewnie domyśleliście się z tytułu pogadamy o właśnie tym. Jednakże aby nie było gadania że nie wiadomo o co chodzi dam kompletnie niepotrzebny wstęp by mój wpis wydawał się dłuższy (a dlaczego?-bo mogę). :D
Otóż od lat czułam się lepsza, wyjątkowa, a nawet sobie wmawiałam, że inni się nie liczą tylko ja. Jednak było parę osób od których nigdy nie byłam i nie będę lepsza. To były moje takie punkciki kontrolne. 
Jak się pewnie domyślacie jednym z nich był oczywiście Paweł. Lecz dzisiaj (znaczy w tym tygodniu) mój umysł osiągnął niebezpieczne stadium. Poczułam się lepsza i wyższa od niego.
Może wydaje wam się to błahe Ale kochani. Nie ma nic dla nas niebezpieczniejszego niż własne Ego. Gdy jest za małe lub za duże może zrobić wielką krzywdę. Przez takie właśnie skrajności można dorobić się chorób psychicznych lub innych anomalii. 




Z moim charakterem i wredotą trzeba uważać dwukrotnie.
 Jednak wszystko zaczęło się gdy Paweł dodał swojego posta z opowiadaniem. Zasadniczo nie mam talentu do pisania jak on, czego bardzo mu zazdroszczę. Według statystyk jego post przebił wszystkie rekordy kliknięć "interesujące, kontynuuj". Dotąd ludzie mnie najwięcej czytali. Pocieszyłam się tylko tym że komentarzy było mało (dobra już wam mówię przynajmniej na stan dzisiejszy to 161 osób przeczytało jego posta, a 7 skomentowało). 
Jako ,że Paweł bardzo ciekaw swoich wyników zapytał mnie wczoraj jak się prezentują statystyki. Oczywiście, że nie powiedziałam mu prawdy. A ponieważ jego umiejętności blogowania kończą się na zalogowaniu i wstawienia posta to nie sprawiło mi to trudności.
Powiedziałam że wypadł najgorzej. Przez chwile poczułam się wspaniale okłamując rzeczywistość ale jego smutek i żal przyćmiły moją radość. Zrozumiałam wtedy, że ze mną już coś jest nie tak (zawsze było ale teraz osiągnęło niebezpieczny poziom).
Jak ja w ogóle mogłam. Ten zadaje sobie trud by robić mi przyjęcia "niespodzianki" co każde urodziny. Nawet stara się zaprosić naszego "kochanego" prezydenta i łatwo nie odpuszcza. Ten go jednak jak najmilszym sposobem przekonywuje że nie może (też mnie w głębi duszy nienawidzi). 
Ale Paweł mimo to rok w rok go zaprasza. Kurczę aż mi się głupio zrobiło na myśl ile on dla mnie robi, a ile ja dla niego. Wow, pomagam mu w prowadzeniu bloga (normalnie w niebie to już mam złoty tron). Jestem okropna i naprawdę chcę to zmienić.

Lecz jak to mówią aby zniszczyć wroga należy znaleźć jego słaby punkt. I tak się zastanawiam czemu jestem taka jaka jestem. Skąd się bierze ta siła napędzająca to poczucie wyższości. 
Wydaje mi się (luźna sugestia), że pochodzi to od zazdrości, która niewątpliwie mnie przepełnia. Z kolei zazdrość już wiadomo skąd się bierze. Z kompleksów.
Czyli mam jakiś kompleks, który ukrywam przed samą sobą bo nawet sobie nie mogę zaufać. To nieźle, nie mogę zaufać sama sobie. No cóż jednak trzeba się przemóc. Przez te najbliższe 2 tygodnie postaram się walczyć z moimi kompleksami i się nie poddam ale wygram tą bitwę i zdam dokładną relację jak było na froncie i wam też radzę zacząć toczyć ten bój. Mówię wam ja to wygram i wy też!!! (jak chcecie do również

podzielcie się relacją ze swojej walki) 
Ale się napaliłam 
Miłego
   

10 komentarzy:

  1. Wiesz co, w sumie to też tak mam. Ale nie, no nie wiem skąd coś takiego się w życiu bierze. To chyba właśnie o naszego charakteru pochodzi. Ja na przykład czasami już po prostu wredny jestem - dla przyjemności, chociaż osobom, dla których taki jestem nie zazdroszczę. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie tak mam. Wiele razy próbowałam się zmienić ale to mi po prostu sprawia przyjemność. Gdybym tego nie robiła nie do końca czułabym się sobą.
      Miłego

      Usuń
  2. Ja nie mam takich problemów... Nie mam poczucia wyższości, ale lubię być złośliwa dla innych. Zwalczam to krok po kroku, ale nie można się takich wad pozbywać. Wydaje Ci się, że to jest złe, że jesteś złośliwa, bądź zazdrosna to źle. A tak nie jest. Oczywiście do pewnego stopnia. Ale bez mojej złośliwości, którą łączę z inteligencją nie potrafiłabym się bronić. Na przykład w szkole, gdy ktoś się na ciebie uwziął, a nauczyciel nie reaguje (żadna nowość) trzeba coś zrobić samemu. I ja szukam słabych punktów przeciwnika, i pyskuje mu używając ich. Ty też znajdź coś, gdzie Twoje "wady" się przydadzą. Nie da się pozbyć takich cech całkowicie, a można je wykorzystać.
    Pozdrowienia i wesołych świąt
    Emila
    http://darknessandlightnessorbrightness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne. Wiadomo że nie zawsze złośliwość jest zła. A u nas inteligentnych można wręcz czasem uznawać to jako zaletę. Jednak trzeba mieć pewne granice :)
      Miłego

      Usuń
  3. Każdemu oczywiście może zdarzyć się być wrednym. Czasem wynika to z poczucia wyższości, ale można właśnie wysnuć teorię, iż niekiedy jest to przykrywka dla zazdrości. Ta z kolei świadczy o niższej samoocenie, skoro uważamy, że to ktoś inny jest w czymś lepszy. Jednak mówiąc tej osobie, iż wcale tak nie jest, niejako dowartościowujemy się, zwłaszcza, jeżeli wybrany osobnik w to uwierzy. Powinniśmy zatem faktycznie zacząć swego rodzaju walkę i może właśnie u źródeł problemu, czyli kompleksów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Mam parę osób, które wiedzą że i tak są w pewnych dziedzinach lepsi i pozwalają mi się wywyższać bo i tak wiedzą że to nieprawda, ja również wiem że oni wiedzą (i to jest mój charakter). Jednak wtedy się lepiej czuje. Ale Paweł wierzy we wszystko co się powie i poważnie to traktuje.
      Miłego :)

      Usuń
  4. U mnie niestety przez długi czas było na odwrót, poczucie własnej wartości miałam zerowe. Uważałam, że ludzie mnie otaczający są lepsi niż ja i próbują mi to udowodnić. Podczas gdy problem tkwił we mnie, a wraz z nim cechy takie jak złość. Ale najważniejsze zauważyć to co złe w sobie ;)

    http://zagubionazmapa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Nie można przesadzać w żadną stronę. Trzeba odkryć siebie by wypośrodkować swoje cechy (choć czasem można zrobić wyjątek ;D)
      Miłego :)

      Usuń
  5. Ja, kiedy byłam młodsza, zawsze wydawało mi się, że jestem lepsza od innych. Teraz mi to oczywiście minęło, ale pamiętam to doskonale. Też jestem wredna, ale chyba mi z tym dobrze ;) Pozdrawiam cieplutko

    http://you-always-be.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. W uważaniu się za lepszego od innych nie ma nic złego, ale po co okłamywać? Przecież to, ile osób czyta jakiegoś bloga o niczym nie świadczy...

    OdpowiedzUsuń

Pisz śmiało. Każdy komentarz to dodatkowa góra na południu świata TersTim. I od ciebie zależy ile tych gór jest i czy są one wysokie albo niskie. Strome czy łagodne. Wszystko zależy od ciebie.